"...tak ta perła, mimo wszechogarniającej ciemności, lśni jak złoto. Widok godny zachwytu!..."
Z Kazimierza Dolnego do Puław wracam już przy ściemniającej się aurze. Puławy, które jeszcze za dnia podczas autobusowego turnee nie zrobiły na mnie piorunującego wrażenia, będą miały okazję tym razem wieczorową porą zaprezentować swe wdzięki. Mam nadzieje, że liczne i bijące blaskiem świateł zabytki jak latarnie wskażą mi drogę ku piękniejszej karcie tego miasta. Wynurzam się z przydworcowego blokowiska i mknę główna arterią miasta ku centrum. Mijam kolejne osiedle, i kolejne, i kolejne…. Bloków Ci w Puławach dostatek! Nieprzerwany surowy socjalistyczny krajobraz – może i lepiej, że już wieczór, bo za jasności byłby koszmar. Ale pojawia się na horyzoncie pierwsza latarnia – kościółek przy miejskim ratuszu. I tak jak na kościółku chwilkę oko zawiesić można, to reprezentacyjny budynek miasta prezentuje już znany nam styl. Podążam więc dalej. Mniej więcej kierunek obrany -park przy pałacu Czartoryskich, podobno przepiękny, podobno to jedyna tu warta uwagi perełka. Po drodze stylowa Willa Samotnia, która na dziś dzień prócz wrażeń estetycznych ze względu na ulokowaną tu restaurację pobudza też zmysły smakowe. Docieram do parku. Niestety ciemność opanowała tę zieloną gęstwinę na całego a nieliczne lampiony ledwo dały rade oświetlić szlaki ścieżek. I tak niestety musiałem zrezygnować ze zwiedzania największej tu atrakcji. Szkoda, że mimo mnogości zabytków w nim się znajdujących, w tym słynnej Świątyni Sybilli, po zmroku turyści swój spacer zakończyć muszą na wejściowej Bramie Rzymskiej. Nie ma się co załamywać! Wyznaczam dalszą swą trasę poza parkiem. Już po przeciwległej stronie trafiam na kolejna oświetloną okazałość – Domek Grecki. Ale to nie on świeci tu blaskiem najjaśniejszym. Ta najpiękniej mieniąca się latarnia wynurza się tuż po chwili. I może samo miasto wrażenia żadnego na mnie robi, tak ta perła, mimo wszechogarniającej ciemności, lśni jak złoto. Widok godny zachwytu. To dodało mi sił. Tu jednak może być pięknie. I było, lecz skromnie, tylko jeszcze jeden raz – przy kościele pw. NMP. Dalej już tylko pobliski most i port, który jednak nie lśnił aż tak bardzo, by na dłużej mnie zatrzymać. Wracam więc z powrotem przez kolejne osiedla. Samo centrum, ulice Piłsudskiego i Centralna, to kolejny popis kunsztu socjalistycznych architektów miast. Nic godnego uwagi. Do tego zabrakło mi tu pierwiastka imprezowego. Nie było magnetycznych miejsc huczących gwarem, zabawa i muzyką, które by mnie skłoniły do upojnego zarwania nocy. Co jakiś czas wyłaniała się jakaś knajpka, ale gdzie tu do Sopotu! Ta noc jednak będzie dobrze przespana J Centrum – kompletny brak starówki – kompletny brak klimatu. Pałac – przepiękny. Park - podobno warty wielu spacerów. Czy Was zachęciłem - zdecydujecie sami. Jak dotychczas niezbyt wiele dobrego o Puławach napisałem, szybko więc, skoro już mnie tak ugościły, nadrabiam. Komunikacja miejska 1 klasa. Gęsta sieć połączeń pozwalająca przebyć całe Puławy i ciekawe okolice, za co duży plus! Gęsta sieć przystanki autobusowych, często ze świetlnym rozkładem jazdy. Cennik na przykładzie zamiejskiej podróży do Kazimierza Dolnego - 3,40 PLN to całkiem przyzwoicie. Noc przespana, bezproblemowo więc poranek ogarniam i już z Puław wybywam. Do zobaczenia! Z miejscówki brata na pewno nie jeden raz jeszcze skorzystam J
TRASA
Szczegółowy plan miasta Puławy znajdziesz pod adresem www:
1. Kościół Matki Boskiej Różańcowej
2. Willa Samotnia
3. Brama rzymska w zespole pałacowo- parkowym
4. Domek Grecki – siedziba biblioteki miejskiej
5. Pałac Czartoryskich
6. Kościół pw. Wniebowstąpienia NMP
Więcej o zabytkach Puław znajdziesz pod adresem www:
DOJAZD
PODRÓŻ 13
A wcześniej...
A później...
Do początku podróży...