Chwila moment ogarnięcia i już biegnę na miejski autobusik do Kazimierza, który odchodzi, o radości, również spod dworca J Autobus wiezie mnie chyba przez każdą przecznicę w tym mieście… zygzakiem to w lewo, to w prawo. Z jednej strony spieszno mi do Kazimierza, z drugiej jednak mam już gratisowo autobusowe zwiedzanie niemalże całych Puław. Po 40 minutach docieram w końcu na miejsce. Dosłownie 100 metrów od przystanku komunikacji miejskiej znajduje się Rynek. Przecudowny. Architektoniczna perełka. Z niego podążam do Kościoła Farnego, dalej ruin zamku - niestety w remoncie, ale już teraz wyglądają zachwycająco. Kolejnym punktem - wieża strażnicza na wzgórzu ponad zamkiem, wysoka aż do nieba J. Trochę nogi dostały wycisk ale widok na kazimierską starówkę, na Wisłę, zabójczy. Ale musze już powoli złapać oddech od tych wrażeń, bo za chwilę powtórka – Góra Trzech Krzyży. Całe 1,5 złotego i już znów zachwyt widokiem Kazimierza. Sama góra – i jej symbole, za serce już tak nie łapią, wracam więc z powrotem na Rynek. Spacerkiem dookoła, wszerz, wzdłuż i po przekątnej, mógłbym spędzać tu czas godzinami. Czekają na mnie jednak inne kazimierskie zabytki. Kościół św. Anny, sanktuarium maryjne na kolejnym wzgórzu i znów widok na kazimierska starówek. Jeszcze kilka przepięknych kamieniczek na podkręcenia do maksimum błogości oczu i wracam przycupnąć na rynek. Kulturę i sztukę czuje się tu w powietrzu. Miejsce to jest tak piękne, że i bez pomocy Apolla obdarowuje weną i płodnością.. I niech świadczą o tym tabuny galeryjek w przecudnych zabytkowych chatkach czy pośrodku rynku, niech świadczą o tym tabuny współczesnych artystów mijanych po drodze, niech świadczą o tym artystyczne wydziały uniwersytetów tu się znajdujące. Bohema i cyganeria! Jeśli o to drugie chodzi - to aż w nadmiarze… jedyne co może przeszkadzać to właśnie zaczepiające na każdym kroku cyganki próbujące wcisnąć kit. I uprzedzam, nie wystarczy raz grzecznie powiedzieć dziękuje. Każdy artysta głowę musi przewietrzyć świeżą bryzą, a tę na pewno przyniesie nam spacer nadwiślańskim bulwarem. Wisłę oglądam już po raz wtóry. Na każdym jej odcinku budzi zadumę, na każdym odcinku jak dla mnie - przepiękna. Na Wisłą, też przepiękne, architektoniczne cuda – nadwiślańskie spichlerze – dziś hotele, restauracje, chociaż w jednym trafia się i muzeum, przyrodnicze. Już kieruje się w stronę przystanku autobusu do Puław. Wiem jednak, że tu powrócę, powrócę by znów natchnąć swą wenę tymi widokami, by natchnąć swą wenę nad Wisłą, by natchnąć swą wenę wśród uroków tutejszej przyrody. Tą znajdę pośród licznych tu szlaków wąwozowych, które to niestety tym razem w planie wycieczki pominąłem. Żegnaj Kazimierzu – mam nadzieje, że nie na długo!
1. Kościół Farny Św. Jana Chrzciciela i Św. Bartłomieja Apostoła
2. Dzwonnica (obecnie muzeum sztuki złotniczej)
3. Wzgórze zamkowe z ruinami zamku
4. Widok na miasto z Góry Trzech Krzyży
5. Wieża strażnicza
WIDOK NA MIASTO Z WIEŻY STRAŻNICZEJ
RYNEK - widok od strony kościoła farnego
RYNEK - widok od strony ulicy Browarnej
6. Kamienica pod Św. Mikołajem i Krzysztofem
7. Studnia miejska w Rynku
8. Kościół szpitalny pw. Św. Anny
9. Sanktuarium Matki Boskiej Kazimierskiej
ZABYTKOWE ULICZKI KAZIMIERZA (tu - ulica Klasztorna)
10. Kamienice przy ulicy Senatorskiej
11. Kamienice przy ulicy Senatorskiej ( w tym Celejowska i Biała)
12. Bulwar nadwiślański
13. Spichlerz Ulanowskich (obecnie muzeum przyrodnicze)
Więcej informacji o zabytkach Kazimierza Dolnego znajdziesz pod adresem www:
http://www.kazimierz-dolny.pl/turystyka/zabytki
Szczegółowy rozkład jazdy linii autobusowej nr 12 znajdziesz na stronie internetowej MZK w Puławach: