"... Zarówno Żeromski, jak i Konopnicka, jak i Prus uwielbili to miejsce i byli tu częstymi gośćmi – dlaczego?..."
Drugi dzień podroży po lubelskich ziemiach powinien przebiegać niezakłócenie. W tym miały mi pomóc miedzy innymi mapa i przewodnik po Lublinie zaharapczone bratu jeszcze przed opuszczeniem mojej puławskiej miejscówki. Już w pociągu uświadomiłem sobie, że zupełnie zapomniałem o Nałęczowie, który to miałem zamiar przespacerować jeszcze przed wizytą w Lublinie.… „- To mała mieścina, wszystko na kupie w jednym miejscu powinienem sobie poradzić i bez mapy” – pomyślałem. W ten sposób nawet nie sprawdziłem mapki w internecie, żeby mieć chociażby pogląd co i jak, w którym kierunku. To był mój błąd największy i o mało co nic bym tu nie zobaczył! Okazało się bowiem, że stacja w Nałęczowie w Nałęczowie nie była…. Wychodzę z dworca. Wieś na całego. Podchodzę kilometr. Piotrowice koniec. No dobra pewnie za chwilę, za wzgórzem objawi mi się to uzdrowisko. Kolejna wieś, nie Nałęczów. Kolejny kilometr, i kolejny kilometr. „– Chyba na poważnie będzie musiał Nałęczów uzdrowić, ale moje nerwy.” 40 minut dobrego marszu, zziajany, zmęczony, utargany… i wreszcie dotarłem. Na szczęście już mniej skomplikowane było odnalezienie samego uzdrowiska. A na miejscu… jest ładny park, jest dom zdrojowy, jest atrium, jest pijalnia wód, jest budynek łazienek, i… na tym koniec. Niech wrócę wspomnieniem chociażby do Ciechocinka - porównując wygląda to tutaj ździebko skromniej. I na tej skromności niestety się skończyło. Nic więcej ciekawego, prócz na osłodę widoku niestety jeszcze zamkniętego muzeum Żeromskiego, nie znalazłem. Co ciekawe, wspomniane muzeum mieści się w dawnej hacjendzie poety. Zarówno on, jak i Konopnicka, jak i Prus uwielbili to miejsce i byli tu częstymi gośćmi – dlaczego? Po dzisiejszych moich nikłych stąd wrażeniach – nie wiem. Najwięcej emocji, i to tych negatywnych, dostarczyła mi wędrówka z dworca. Na szczęście droga powrotna przebiegła już sprawniej, może przez to, że już mi znana i wiedziałem czego się spodziewać, a może przez to, że tym razem zwróciłem więcej uwagi na znajdujące się przy trasie stare zabudowania gospodarskie, chatki z dawnych czasów, stwarzających nieraz wrażenie jak z muzeum etnograficznego, oczywiście w megapozytywnym znaczeniu. Jak już się sile na komplementy, to na pochwały zasługuje też budynek dworca, w Piotrowicach – nie Nałęczowie. Zabytkowy, odnowiony, godny uwagi. A że mi się bardzo spodobał, koleje zapewniły dłuższe tam przebywanie mi przez opóźnienie pociągu do Lublina. Czas ten wykorzystany na przemierzanie zakamarków pozwolił mi odnaleźć stacyjkę wąskotorówki. Chyba nieczynna, choć odnowiony peron wskazuje, że niekoniecznie. Może kursuje w okresie letnim? Może jeszcze jednak tu kiedyś już na spokojnie wrócę i się przekonam….
Szczegółowy plan Nałęczowa znajdziesz pod adresem www:
DWORZEC KOLEJOWY
PARK ZDROJOWY
1. Domek Gotycki
2. Pałac Małachowskich
3. Ławeczka Bolesława Prusa
4. Pijalnia wody
5. Atrium
6. Sanatorium Nr 1
7. Domek Grecki
8. Stare Łazienki
Więcej o atrakcjach turystycznych Nałęczowa znajdziesz pod adresem www:
A wcześniej...
A później...
Do początku podróży...