Nocne wojaże dały nam się chyba porządnie we znaki gdyż
dopiero koło 10- tej godziny - dużo za późno, wynurzyliśmy się z łóżek. Aż tak
późno, że już bardzo niewiele czasu pozostało na toruńskie atrakcje. Nie ma już
mowy o licznych muzeach, chociażby
Muzeum Piernika, czy też o Planetarium. Trzeba się śpieszyć by chociażby na starówce
jeszcze coś interesującego zobaczyć! Na szczęście szybko wkradła się do naszych
głów przebiegła myśl… Jak najszybciej zaliczyć wszystkie atrakcje od razu??? Wejść
na najwyższą wieżę w mieście i zobaczyć wszystkie za razem z góry! J
Myśl podchwycona i szybko zabieramy się do czynu. Tylko… która wieża Toruniu
jest najwyższa? Ale tym pytaniem wdepnęliśmy na mine, ale tym pytaniem
wyciągnęliśmy na światło dzienne lokalne animozje! Ale od początku. W szranki
stanęły wieże ratuszowa i katedralna. Startujemy od tej drugiej. – czy ta wieża
jest najwyższa w Toruniu? – No pewnie! – odpowiada Kościelny. Dla pewności
cichaczem zmykamy sprawdzić drugą. I znów pada to samo pytanie w kasie wieży
ratuszowej. – Oczywiście, że ratuszowa! – odpowiada kasjerka. – Ale w katedralnej
Kościelny mówił cos innego! – No to przecież jasne, że ten stary grzyb nie ma
racji! Ratuszowa wyższa i w dodatku ma taras! Już sami nie wiemy, co robić,
trzeba porównać zeznania… - Panie Kościelny, ale tam w kasie mówiła, że
ratuszowa jest wyższa, i w dodatku z tarasem! – Czy ona na sumie w niedziele
nie była? Tak kłamać w żywe oczy! Katedralna wyższa o 6 metrów , a na tym tarasie
to by was tylko przewiało, jak jej łeb… Ostro, ostro J Ostatecznie, ani
zdanie kościelnego, ani zdanie kasjerki, tylko to co każdy poznaniak ma we krwi
- skąpstwo, zdecydowało, że wybraliśmy
tańszą o 4 złote wieżę katedralna (koszt biletu to 6 złotych). Jak to zwykle
bywa – najpierw trzeba się namęczyć, by później zebrać śmietankę. Jednak tutaj
męki wdrapywania się zostały nadzwyczaj sowicie wynagrodzone... Przepiękny widok, którym można się rozmarzyć(no może prócz
tego blokowiska za starówką, które burzy zmysły J) Mam wrażenie ze
mógłbym tam stać, stać, i stać, i podziwiać bez końca. Po zejściu z wieży
wystarczyło nam czasu już tylko na dojście do ruin zamku krzyżackiego. Tu
doczytaliśmy, co ciekawe, że ten nie został zburzony podczas wojny, tylko
jeszcze w zamierzchłych czasach zamek zburzyli Polacy, w ten sposób
manifestując swą pogardę dla Krzyżaków. Nie pomyśleli wtedy o nas, teraz Toruń
zwiedzających, ani trochę J Droga powrotna na drugi brzeg Wisły - znów mostem drogowym.
Już dworzec i wsiadamy do pociągu na Bydgoszcz. Podsumowując Toruń – zdania nie
zmieniam, dla każdego o każdej porze – wart zobaczenia. Wracając natomiast do
akcji „Toruń za pół ceny” bardzo fajna inicjatywa
na promocję miasta i przyciągnięcie turystów, ale w tym konkretnym przypadku –
lepiej by to zafunkcjonowało, gdyby solidarnie większa ilość instytucji czy
podmiotów się w to włączyła, by turysta nie musiał z listą w ręku wyszukiwać
promocyjnych lokali, tylko swobodnie wybierał sobie te, które mu wpadną w gust.
W samych lokalach też fajnie byłoby mieć większość oferty w promocyjnej cenie,
a nie tylko nieliczne produkty. Z drugiej strony patrząc, czego się tu
spodziewać po prywaciarzach, jak nawet nie wszystkie miejskie instytucje nie
były w pełni promocyjne – a od tego trzeba by było zacząć. Tak czy owak, i bez
promocji do Torunia przybywajcie!
Wieża ratuszowa
Wieża katedralna - widok na północ
Wieża katedralna - widok na wschód
Wieża katedralna - widok na południe
Wieża katedralna - widok na zachód
Staromiejskie uliczki
Zamek krzyżacki
A wcześniej… (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/10/torun-noca.html)
A później… (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/10/bydgoszcz_26.html)
Do początku podróży… (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/10/starcie-stolic-czyli-kujawsko-pomorskie.html)