TLEŃ


"Ja już w szynobusie na Czersk i w półgodzinki docieram do miejsca przeznaczenia – stacji TLEŃ. Tu zaczynają się już Bory Tucholskie, mam więc nadzieję złapać głęboki oddech."



Przez Toruń, Grudziądz i Laskowice Pomorskie
 


Przedostanie się z położonego na południu województwa kujawsko-pomorskiego powiatu aleksandrowskiego do wysuniętego na północ powiatu świeckiego, gdzie mam nadzieje po trudach podróży odpocząć, zajmuje mi ponad cztery godziny. Najpierw pociągiem z Nieszawy do Torunia. Tu nie nadrobię szybkiego zwiedzania o poranku bo na przesiadkę mam 6 minut i szynobus na Malbork już na mnie czeka. Ja i targany przeze mnie rower zajmujemy wygodnie  miejsca i delektujemy się przyjemną podróżą z widokami na kujawsko- pomorski krajobraz. Mijam Chełmżę i wysiadam na stacji Grudziądz – z tego co ujrzałem przez szynobusowe okiennice - obydwie miejscowości chciałbym jeszcze kiedyś odwiedzić. Ja tymczasem przesiadam się szybko na kolejny szynobus, z Grudziądza do Laskowic Pomorskich. Tu już z zajęciem wygodnego miejsca było ciężej i siedzę na schodach trzymając rower, by nikogo czasem nie uszkodził. W lekko ponad pół godzinki docieram do Laskowic, gdzie chwila przesiadkowego oddechu, a następnie wyruszam dalej, już ostatnim kursem – szynobusem relacji Laskowice Pomorskie – Czersk. Mimo, iż taka podróż może być męcząca – trzeba przyznać temu województwu, że liczba i dogodność połączeń są imponujące. A najważniejsze - nawet lokalne mieścinki mają dostęp do tego rodzaju transportu. Ja już w szynobusie na Czersk i w półgodzinki docieram do miejsca przeznaczenia – stacji TLEŃ. Tu zaczynają się już Bory Tucholskie, mam więc nadzieję złapać głęboki oddech. Na małym dworcu w Tleniu, oczekując na odbiór przez koleżankę, nie próżnuję i zaczynam walkę z zepsutym łańcuchem w moim rowerku. Tym razem moja zawziętość i znaleziska pozwalające mi podważyć łańcuch sprawiły, iż akacja zakończyła się sukcesem – rower sprawny. Pojawiła się i koleżanka, również ze swoim przyjacielem rowerem J Nie tracąc czasu, gdyż wieczór zbliżał się dużymi krokami, wyruszyliśmy na podbój tutejszych zielonych zakamarków. Trasy rowerowe jak marzenie – dla wszystkich miłośników takich eskapad – rower pod pachę i przyjeżdżajcie tutaj! Uwalniająca od codziennych problemów leśna głusz, przepiękne widoki skrytych w lesie jezior, a na trasach rowerowych co jakiś czas przyczółki gdzie jak na leśne warunki można całkiem komfortowo przycupnąć i się posilić. Fantastycznie! Należy nadmienić, że okolica bogata jest też w szlaki kajakarskie, nordic walking. Moc atrakcji w Tleniu wypełniają do tego plaża i możliwość jazdy konnej. Ujmuje mnie, że całość nie jest przesadnie skomercjalizowana, a jeśli już - to prawie nieodczuwalnie. Jestem zachwycony. Ja po całym dniu wrażeń ma już resztki sił, kierujemy się więc posilić do pobliskiego Osia. Tu mijamy ładny kościółek i rozsiadamy się na… kebaba. Tak, tak, to jest to co lubię najbardziej J Tak jak nigdy dotychczas tego nie robiłem – polecę Wam przy okazji fajną jadłodajnię.

BAR PRZY RYNKU W OSIU
Przepyszny i bogaty w mięcho J  kebab tylko za 7 złotych. Jeśli ktoś jak ja zdążył się przyzwyczaić do wielkomiejskich cen i niskiej jakości – tu będzie zszokowany jak porządny kebab wygląda i zatrwożony, za co w tym wielkim mieście tak się buli.

Najedzeni wracamy do Tlenia. Już się ściemniło, jedziemy więc przy szosie, żeby czasem nie spać w takim leśnym przyczółku. Na szczęście skończyło się na ciepłym kącie w hotelowym pokoju koleżanki J


TRASA

Droga z Tlenia do Osia nie jest skomplikowana. Wystarczy wyjeżdżając z przydworcowej uliczki skręcić w lewo i dalej kierować się prosto. Trzymając się głównej drogi dotrzemy do runku w Osiu. Zbaczając w leśne zakamarki, zwłaszcza przy zachodzącym już słońcu – pamiętaj, by się nie zagubić - poruszaj się po wyznaczonych szlakach!

 
Dworzec kolejowy
 
Widok na rzekę Wdę
 


Widok na jezioro Żur
 


Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego
 

PODRÓŻ 7 SOLANKOWE KUJAWSKO- POMORSKIE


A później…