"Był plac 3 maja, był pomnik ku pamięci rocznicyświęta 3 maja, a poza tym plan miasta nie kłamał. Nie ma co wybierać się do Aleksandrowa by sobie pozwiedzać."
Z Torunia do Aleksandrowa podróż króciutka, bo 20-minutowa.
Ale tylko według rozkładu. Na tak krótkim odcinku pociąg zdążył narobić sobie
drobnego opóźnienia, a ja ze stoperem w ręku o mało co w 20 minucie jazdy nie
wysiadłbym na stacji wcześniej. Na szczęście zastanowiła mnie leśna głusz i
kompletny brak zabudowań dookoła. A że kto pyta nie błądzi, skutecznie zostałem
przez miłe Panie z wysiadką powstrzymany. Jadąc w nieznane, zawsze warto
dodatkowo policzyć ilość stacji do docelowej, albo zapamiętać nazwę przystanku
przed tym, na którym mamy wysiąść. Po pięciu minutach docieram na dworzec
ALEKSANDRÓW KUJAWSKI. Pamiętacie jak podczas poprzedniej podróży byłem
profesjonalnie przygotowany? Z wydrukowanymi mapkami, z zaznaczanymi
atrakcjami, chełpiłem się swoim majstersztykiem J Tym razem majstersztyk
zawiódł i pojechałem na kompletnego czuja (no może jako ostatnia deska ratunku
może posłużyć mi laptop, którego niestety muszę dźwigać). Liczę więc, że gdzieś
w okolicach dworca znajdę mapkę Aleksandrowa. Sam budynek dworca -
kiedyś na pewno niezwykłej urody,
teraz lekko zdewaluowany. Prace, by przywrócić temu wyższej klasy zabytkowi
świetność trwają i może już niedługo zalśni znów swym blaskiem. Nie zawiodłem
się i przed dworcem znajduję plan miasta. Pośpiesznie szukam miejsc wartych
zobaczenia, których na planie zaznaczonych jest… zero! No nie może tak być, że
zaczęło się takim stylowym dworcem i dalej nic! Na mapie wyczaiłem centralnie
położony plac 3 maja. To pewnie tutejszy stary rynek i coś ciekawego tam znajdę
– pomyślałem i pojechałem. Był plac 3 maja, był pomnik ku pamięci rocznicy
święta 3 maja, a poza tym plan miasta nie kłamał. Nie ma co wybierać się do
Aleksandrowa by sobie pozwiedzać. Dalszy komentarz jest zbędny. Nic mi nie
pozostaje tylko mknąć dalej…
Wejście do dworca kolejowego
Widok na dworzec z kładki nad torami
Plac 3- maja