Z BOLKOWA DO WAŁBRZYCHA



Przede mną ciag dalszy podziwiania Gór Wałbrzyskich, gdyż drogę z Bolkowa do Wałbrzycha przebędę rowerkiem. Trasę tą możesz przejechać albo z mapą w ręku albo na chojraka – z mapą w głowie, sczytaną dopiero co ze znajdującej się na bolkowskim rynku mapy szlaków turystycznych. Dla wszystkich bez zmysłu przestrzennego – polecam wariant pierwszy J Dla wszystkich z potrzebą integracji z miejscową ludnością – wariant drugi….

- Przepraszam, czy ja dobrze jadę do, hmm, taka miejscowość, hmm, na P jakoś… - Nagórnik?? – tak, właśnie, Nagórnik! J - Przepraszam, na Wałbrzych jak tu dojadę? – Na Wałbrzych? Zdzichu, jak tu na Wałbrzych jechać? – Na Wałbrzych? Eeee, to daleko… no nie wiem! Marysia, jak tu na Wałbrzych jechać? – Chyba do góry przez pola…. J Przepraszam, na Wałbrzych to w prawo czy w lewo? – To w lewo musi Pan jechać! Jadę w lewo i słyszę z oddali: - Chyba źle mu powiedziałeś, to chyba w prawo… J

I tak mknę to w górę, to w dół, to asfaltem, to grząską gruntówką. W miarę upływu czasu i drogi zaczynam mieć naprawdę dość wszystkiego. Co chwila kolejna przerwa. Zaczynam szczerze nie lubić swojego roweru. Jedyne co, to uciecha dla oka w postaci gór i prawdziwej polskiej wsi. Tutaj kury latają po drogach, tutaj owoce na sięgnięcie ręki. I tak jeden z przystanków wykorzystuje na harendę! Chyba ostatni raz na harendzie byłem na początku podstawówki! Węgierki, przesmaczne, tylko nie wiem czy dlatego, że kradzione, czy dlatego że takie prawdziwe, niemarketowe. Najedzony dostaję znów sił w kopytach! I znów z górki, i znów pojawia się asfalt, i jest tablica: Wałbrzych 20km. No to jestem w domu J A jednak, nie chwal dnia przed zachodem słońca… Takich podjazdów moje nogi jeszcze w życiu nie uświadczyły! Ledwo sapiąc jadę, momentami pod górki podchodzę, wreszcie jak fatamorgana moim oczom ukazuje się widok blokowiska. Nigdy nie sądziłem że nań się kiedyś tak bardzo ucieszę. Wałbrzych musi być już blisko.




TRASA:
 
Z Bolkowa wyruszam z powrotem krajówką na 5 na Kamienną Górę. Na ostrym zakręcie głównej drogi w prawo ja kieruję się prosto na Półwsie. Jadę prosto, przejeżdżam mostek, i dalej cały czas prosto. Strumyk mam po prawej, w końcu znów przejeżdżam nad nim i za mostkiem od razu w lewo. Znów prosto wzdłuż wsi aż do rozwidlenia, gdzie w lewo kieruję się na Półwsie. Wyjeżdżam z Wierzchosławic i asfaltową drogą wśród pól docieram do Półwsia. Mknę cały czas prosto, kończy się asfalt, zaczyna się las, w końcu docieram do Nagórnika. Tu wyjeżdżam na mały plac z przystankiem. Rozum radzi kierować się w prawo asfaltem, ale my jedziemy prosto. Mijamy cztery zabudowania, po łuku jedziemy w lewo, mijamy dom po lewej i na rozwidleniu jedziemy tez w lewo. Trzymamy się cały czas głównej, czasami kamienistej drogi. Widzimy już pierwsze zabudowania w Sadach Górnych. Tu na skrzyżowaniu – ostro w prawo a nie w lewo w kierunku zabudowań, po chwili ostro w lewo, odcinek po łuku w prawo, i znów ostry skręt w lewo. Koniec trudności, cały czas wzdłuż wsi i docieramy do głównej drogi oraz upragnionego znaku: Wałbrzych 20km. W Starych Bogaczowicach docieramy do drogi nr 375 i wg drogowskazów na Wałbrzych nią się kierujemy. Przejeżdżamy Strugę. W tym momencie znów trudności gdyż pojawia się budowa obwodnicy Szczawna Zdroju. Na wprost nas widać już wałbrzyskie blokowiska – mu jednak po rondzie kierujemy się w prawo na Szczawno, kolejne rondo i tu w lewo na Szczawno. Już będąc w tej uzdrowiskowej mieścinie dojeżdżając do głównej drogi  - skręcamy w prawo a na najbliższym rondzie prosto. Jedziemy ulicą Mickiewicza. Przed ostrym zakrętem tej ulicy w lewo – my kierujemy się w prawo w ulicę Sienkiewicza. Jadąc cały czas ta ulicą dojeżdżamy do centrum Szczawna – Parku Zdrojowego i deptaku na ulicy Kościuszki. Tu zatrzymujemy się na dłużej! Powodzenia!
 
 
 Góry Wałbrzyskie po raz 1.
 
 Góry Wałbrzyskie po raz 2.
 
 Góry Wałbrzyskie po raz 3.
 
 Góry Wałbrzyskie po raz 4.
 
 Jak alpejskie, a wałbrzyskie :)
 
Pałac Czettritzów w Strudze