A wcześniej… (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/09/bolkow.html)
Przede mną ciag dalszy podziwiania Gór Wałbrzyskich, gdyż
drogę z Bolkowa do Wałbrzycha przebędę rowerkiem. Trasę tą możesz przejechać
albo z mapą w ręku albo na chojraka – z mapą w głowie, sczytaną dopiero co ze
znajdującej się na bolkowskim rynku mapy szlaków turystycznych. Dla wszystkich
bez zmysłu przestrzennego – polecam wariant pierwszy J Dla wszystkich z
potrzebą integracji z miejscową ludnością – wariant drugi….
- Przepraszam, czy ja dobrze jadę do, hmm, taka miejscowość,
hmm, na P jakoś… - Nagórnik?? – tak, właśnie, Nagórnik! J - Przepraszam, na
Wałbrzych jak tu dojadę? – Na Wałbrzych? Zdzichu, jak tu na Wałbrzych jechać? –
Na Wałbrzych? Eeee, to daleko… no nie wiem! Marysia, jak tu na Wałbrzych
jechać? – Chyba do góry przez pola…. J Przepraszam, na
Wałbrzych to w prawo czy w lewo? – To w lewo musi Pan jechać! Jadę w lewo i
słyszę z oddali: - Chyba źle mu powiedziałeś, to chyba w prawo… J
I tak mknę to w górę, to w dół, to asfaltem, to grząską
gruntówką. W miarę upływu czasu i drogi zaczynam mieć naprawdę dość wszystkiego.
Co chwila kolejna przerwa. Zaczynam szczerze nie lubić swojego roweru. Jedyne
co, to uciecha dla oka w postaci gór i prawdziwej polskiej wsi. Tutaj kury latają
po drogach, tutaj owoce na sięgnięcie ręki. I tak jeden z przystanków
wykorzystuje na harendę! Chyba ostatni raz na harendzie byłem na początku
podstawówki! Węgierki, przesmaczne, tylko nie wiem czy dlatego, że kradzione,
czy dlatego że takie prawdziwe, niemarketowe. Najedzony dostaję znów sił w
kopytach! I znów z górki, i znów pojawia się asfalt, i jest tablica: Wałbrzych
20km. No to jestem w domu J A jednak, nie chwal dnia przed zachodem słońca…
Takich podjazdów moje nogi jeszcze w życiu nie uświadczyły! Ledwo sapiąc jadę,
momentami pod górki podchodzę, wreszcie jak fatamorgana moim oczom ukazuje się
widok blokowiska. Nigdy nie sądziłem że nań się kiedyś tak bardzo ucieszę.
Wałbrzych musi być już blisko.
Do początku podróży… (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/09/podroz-5.html)
TRASA:
Z Bolkowa wyruszam z powrotem krajówką na 5 na Kamienną
Górę. Na ostrym zakręcie głównej drogi w prawo ja kieruję się prosto na
Półwsie. Jadę prosto, przejeżdżam mostek, i dalej cały czas prosto. Strumyk mam
po prawej, w końcu znów przejeżdżam nad nim i za mostkiem od razu w lewo. Znów
prosto wzdłuż wsi aż do rozwidlenia, gdzie w lewo kieruję się na Półwsie.
Wyjeżdżam z Wierzchosławic i asfaltową drogą wśród pól docieram do Półwsia.
Mknę cały czas prosto, kończy się asfalt, zaczyna się las, w końcu docieram do
Nagórnika. Tu wyjeżdżam na mały plac z przystankiem. Rozum radzi kierować się w
prawo asfaltem, ale my jedziemy prosto. Mijamy cztery zabudowania, po łuku
jedziemy w lewo, mijamy dom po lewej i na rozwidleniu jedziemy tez w lewo.
Trzymamy się cały czas głównej, czasami kamienistej drogi. Widzimy już pierwsze
zabudowania w Sadach Górnych. Tu na skrzyżowaniu – ostro w prawo a nie w lewo w
kierunku zabudowań, po chwili ostro w lewo, odcinek po łuku w prawo, i znów
ostry skręt w lewo. Koniec trudności, cały czas wzdłuż wsi i docieramy do
głównej drogi oraz upragnionego znaku: Wałbrzych 20km. W Starych Bogaczowicach
docieramy do drogi nr 375 i wg drogowskazów na Wałbrzych nią się kierujemy.
Przejeżdżamy Strugę. W tym momencie znów trudności gdyż pojawia się budowa
obwodnicy Szczawna Zdroju. Na wprost nas widać już wałbrzyskie blokowiska – mu
jednak po rondzie kierujemy się w prawo na Szczawno, kolejne rondo i tu w lewo
na Szczawno. Już będąc w tej uzdrowiskowej mieścinie dojeżdżając
do głównej drogi - skręcamy w prawo a na
najbliższym rondzie prosto. Jedziemy ulicą Mickiewicza. Przed ostrym zakrętem
tej ulicy w lewo – my kierujemy się w prawo w ulicę Sienkiewicza. Jadąc cały
czas ta ulicą dojeżdżamy do centrum Szczawna – Parku Zdrojowego i deptaku na
ulicy Kościuszki. Tu zatrzymujemy się na dłużej! Powodzenia!
Góry Wałbrzyskie po raz 1.
Góry Wałbrzyskie po raz 2.
Góry Wałbrzyskie po raz 3.
Góry Wałbrzyskie po raz 4.
Jak alpejskie, a wałbrzyskie :)
Pałac Czettritzów w Strudze