A wcześniej…. (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/09/gdynia.html)
Po przejechaniu zaledwie kilku minut pociągiem z Gdyni do
Malborka wysiadam na stacji SOPOT. Pora przybycia po godzinie 21 pozwoliła mi
wkroczyć od razu w rytm nocnego życia tego miasta. Plan jest jeden – zostawiam
rzeczy w dworcowej szafce, kupuje tanie wino, idę na plażę wypić je w doborowym
towarzystwie nadmorskich fal a następnie podążam na imprezę. W razie, gdy nie
uda mi się wytrwać na baletach do samego rana, wracam po bagaże na dworzec i ponownie
pojawi się wątek nadmorskich fal :) tym razem utulą mnie do snu. Już pierwsze kroki po
deptaku prowadzącym na molo pokazały, że Sopot był dobrym wyborem. Na ulicach rozkoszne
tłumy, styl, moda, prominenci, a wśród nich czujący się równie czarująco – Ja :).
W dobre samopoczucie pomaga wprawić mnie dodatkowo wypita butelka wina i ze
spokojnej klimatycznej plaży wracam do zgiełku nocnego Sopotu – miasto wygląda
kurortowo, pysznie bogato i jest warte tylu kilometrów drogi w pociągach
regionalnych. Trafiam na imprezę – niestety wstęp, ale zaprawa już poczyniona wcześniej,
więc pozostaje tylko dobra zabawa. Jak się spodziewałem, nogi już około 2
godziny odmówiły mi posłuszeństwa i postanawiam wrócić ze śpiworem na plażę. Po wyjściu
z knajpy miasto nadal równie głośne i tętniące życiem jak wcześniej. Ja marzę
jednak już tylko o moim śpiworku, który… i tu pojawia się jedyna niemiła dziś niespodzianka – …został
uwięziony! Dworzec zamknięty do godziny 3.30. Panowie kolejarze – nie
zamykajcie nam dworców! – ciśnie się na usta. Nic nie poradzę, nauczka na
przyszłość i do wyznaczonej godziny czekam na dworcowych schodach na woźnego.
Gdy tylko przychodzi, rzucam się z utęsknieniem na bagaż i pędem do Grand
Hotelu, a raczej przed Grand Hotel :). Noc ciepła przyjemna i
ten widok :).
Rano budzi mnie piękne słońce, na plaży już pierwsi poranni spacerowicze –
przygodo bywaj! A ja już wyciem budzika przebudzony do końca zbieram się i
pędzę na dworzec. Widzę, że miasto po nocnej imprezowej fali przeżyło a ja już
na dworcu. Żegnam Sopot – moim zdaniem prawdziwy tętniący życiem kurort - godny
polecenia i prawdziwej przygody!
A później….
Do początku podróży… (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/09/podroz-1.html)
Dworzec kolejowy
Widok na molo
Plaża
Grand Hotel
Latarnia morska
Dom Zdrojowy
Widok na ulicę Bohaterów Monte Cassino - w tle kościół garnizonowy pw. św. Jerzego