GDYNIA




Punktualny odjazd i jedziemy do stacji GDYNIA GŁÓWNA. Tutaj mam niecałą godzinkę na przesiadkę do celu naszej podróży – Sopotu, postanowiłem zatem wychylić głowę zza dworca i krótko spojrzeć na miasto. Ładny budynek dworcowy, w oddali miejscowy drapacz chmur, a dookoła mnie kalosze… :) czyli tłumnie wracający uczestnicy tegorocznego festiwalu OPENER, którzy tak jak ja na Helu nie ustrzegli się kapryśnej pogody. Niestety na dziś tyle wrażeń z tego miasta musi mi wystarczyć a ja zmykam na peron – znów na czuja, gdyż z megafonów dochodzi tylko znany mi już z drogi na Hel niezrozumiały bełkot. Mimo, iż całego miasta nie obejrzałem, wiem o Gdyni, że jest stosunkowo młodym miastem i zbyt wiele zabytków tu nie uświadczę, słyszałem jednak, że imprezowo już nie jest tak blado… Jak więc tutaj jest? Pytanie pozostaje otwarte, a wy Gdynianie, piszcie czy warto Wasze miasto odwiedzić na dłużej?


Do początku podróży… (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/09/podroz-1.html)


 Dworzec kolejowy
 
Widok na Sea Towers