HEL

 Z przesiadką w Tczewie i Gdyni
 



Pociąg dopiero co wyruszył, a konduktor już wybudza mnie z błogiego snu :(. Na szczęście po nieprzespanej nocy znów prędko zasypiam, co jakiś czas przebudzając się zestresowany, żeby nie przespać Tczewa. Docieram na miejsce a tu już przesiadka na Gdynię – mały apel do administratora dworca w Tczewie, a także o czym dalej -  dworca Gdyni Głównej – stacje nie byle jakiej urody jednak nagłośnienie i bełkot zapowiadającego uniemożliwiają zrozumienie czegokolwiek, co dla ledwo przebudzonego podróżnego na nieznajomym czteroperonowym dworcu i z 7 minutowym zapasem na przesiadkę jest niemałym stresem! Ale udało się – zwłaszcza dzięki zgromadzonemu na jednym z peronów tłumowi – i wsiadam do nadjeżdżającego pociągu z Malborka do Gdyni Chyloni. Snu przerywanego ciąg dalszy i kolejna pobudka tuż przed Gdynią. Powtarza się scenariusz z Tczewa i nie z pomocą zapowiadającego lecz mojego sokolego wzroku dostrzegam świetlną tabliczkę na oddalonym szynobusie: Hel :). Kolejny odcinek przebywam równie gładko – no może z małymi przebudzeniami z zimna, gdyż za oknem o zgrozo – pochmurnie i deszczowo, a w szynobusie klimatyzacja rozkręcona na całego. I nie jest to kolejna marudna krytyka przeciw krajowemu przewoźnikowi – lubię podróżować pociągami a to tylko wskazówka, jak zważając na bieżące potrzeby pasażerów można umilić im podróż, a przez to zachęcić do częstszego korzystania.
Pełen nadziei na lepszą pogodę docieram na HEL. Nie wiem czy sprawiła to pochmurna pogoda, a może to tylko nieobiektywne odczucie, jednak witające spacerujących na morską plażę blokowisko nie pasuje mi do krajobrazu morskiego kurortu. Na szczecie całość ratuje już w pełni kurortowa centralna uliczka miasta. Plaża nadmorska piękna, spokojna i mało zurbanizowana, więc mój wypoczynek tu, mącony  niestety kapryśną pogodą, jest bardzo udany. Moim zdaniem, dużo bardziej sprzyja ona oddaniu się otchłani szumu fal niż położona bliżej centrum zatłoczona plaża zatokowa. Najważniejszy punkt nadmorskich wojaży to oczywiście tradycyjna rybka na ruszcie. W odróżnieniu od powszechnych opinii o drożyźnie bywają miłe niespodzianki. I tak jeden z barów przy plaży oferował bułę z flądrą już za 5 złotych – rybka smaczna, tylko pieczywo jakieś wczorajsze :(. Po wybyczeniu się na plaży i małej przekąsce czas założyć wieczorową kreację i wracać do Trójmiasta. W ogólnej ocenie Hel wg mojej opinii wymaga odświeżenia – obecnie typowe miejsce dla leżakowanego urlopu słodkiej rodzinki. A jakie są wasze opinie?




 Dworzec kolejowy
 
 Ulica Wiejska - reprezentacyjny deptak
 
 Kościół poewangelicki pw. św. Piotra i Pawła - obecnie Muzeum Rybołóstwa
 
 Plaża od strony Zatoki Gdańskiej
 
 Plaża nad pełnym morzem
 
Widok na Morze Bałtyckie