"... Trafiwszy wreszcie na Stary Rynek nie pozostało mi nic innego jak tylko wygodnie rozsiąść się z kufelkiem piwka i podziwiać. Podziwiać ratusz, podziwiać kamieniczki, podziwiać przewijające się tłumy. Kto nigdy tu nie był – koniecznie musi przyjechać i gwarantuję - będzie wracać!..."
Sobotni poranek, czas wyruszać. Już za około dobę będę z powrotem w Poznaniu, jednak nie ten sam ja, tylko ja pełen wrażeń. Jakich? Przekonajmy się! Pierwsze – negatywne. Taki planista jak ja zapomniał o jednej ważnej kwestii związanej z podróżowaniem TLK. Należy sprawdzić czy miejsca w danym pociągu nie są czasem rezerwowane. Najczęściej dotyczy to 1 klasy, jednak bywają rezerwowane też cale składy. Ma to swoje minusy – dodatkowa opłata 5 zł za miejscówkę, ale też, zwłaszcza w przypadku nocnych pociągów, plusy – masz pewne miejsce siedzące. Oczywiście z moim szczęściem okazało się, że w moim pociągu zarówno 1 jak i 2 klasa są rezerwowane. Szybko więc do kasy żeby zdążyć dokupić miejscówkę. Ta nie byłaby mi ani trochę potrzebna, bo w przedziale oczekującego już pośpiecha ze Szczecina do Przemyśla pustki. I tak było do samego Wrocławia. Podróż przebiegała więc spokojnie i prawie niezakłócenie… prawie… Sam nie mogłem uwierzyć w to co tu się wyrabiało. Najpierw, tuż przed Wrocławiem Głównym, na dworcu w Mikołowie stoimy parę minut. Konduktor chodzi od drzwi do drzwi. Po chwili pociąg rusza. I ja idę z potrzebą od drzwi do drzwi WC… To niewiarygodne ale pozamykał wszystkie kible. Wiem, że główny dworzec we Wrocławiu po odrestaurowaniu jak nówka sztuka, ale żeby z tego powodu kible zamykać!!!??? Jak już wyszedłem na wrocławski dworzec pomyślałem, może i zamykać te kible… Bo jest tu przepięknie. Ten dworzec to po prostu miód dla moich oczu. Na nim moje zwiedzanie miasta mógłbym zakończyć J No ale obiecałem spacer więc w drogę na miasto. Jeszcze tylko prośba w informacji turystycznej o jakąś mapkę czy mały przewodnik. I tu Wrocławiu się pilnuj! Tylko w języku angielskim??? Na szczęście piąte przez dziesiąte poradziłem sobie z odszyfrowaniem. Jedno już wiem. Wszystkiego zobaczyć po prostu nie zdążę. Mnogość zabytkowej oferty jest tak wielka, że musiałem dokonać wyboru – trasa powiedzie przez południową część centrum do rynku. Ostrów Tumski musi zaczekać do kolejnego razu. Przechodząc obok kolejnych zabytków, zaglądając nieraz w podwórza staromiejskiej zabudowy, utwierdzałem się tylko w przekonaniu, że jest tu pięknie. Trafiwszy wreszcie na Stary Rynek nie pozostało mi nic innego jak tylko wygodnie rozsiąść się z kufelkiem piwka i podziwiać. Podziwiać ratusz, podziwiać kamieniczki, podziwiać przewijające się tłumy. Kto nigdy tu nie był – koniecznie musi przyjechać i gwarantuję - będzie wracać! Ale ja nie mogę się zachłysnąć pierwszymi lepszymi zabytkami. Na mnie czekają jeszcze Opole i Katowice. Ruszam więc z powrotem na wrocławski dworzec.
3. Bastion Sakwowy; 4. Widok z bastionu na Sky Tower
5. Dawna łaźnia miejska; 6. Teatr Lalek; 7. Opera
8. Kościół Bożego Ciała; 9. Kościół Świętych Doroty, Stanisława i Wacława; 10. Dawny Pałac Królewski
11. Kościół Opatrzności Bożej; 12. Pasaż Pokyhof; 13. Synagoga Pod Białym Bocianem
14. Nowa Giełda; 15. Dawna neogotycka twierdza – ob. siedziba sądów; 16. Były dworzec Wrocław Świebodzki
17. Kościół Św. Antoniego; 18. Plac Solny; 19. Rynek: widok na Ratusz i Nowy Ratusz
20. Rynek: Fontanna przed Nowym Ratuszem; 21. Rynek: Strona Złotego Pucharu;
22. Rynek: Kamieniczki „Jaś” i „Małgosia”, w tle kościół Św. Elżbiety
23. Rynek: Ratusz; 24. Katedra kościoła polsko- katolickiego, dawny kościół farny Św. Marii Magdaleny;
25. Kościół Św. Wojciecha