"W skrócie mój plan – w podróży 22h18min i 704km – w poszukiwaniu nieodkrytego we Wrocławiu, w poszukiwaniu nieznanego w Opolu, w poszukiwaniu czegokolwiek w Katowicach…"
Zbliża się już moja 10-ta blogowa wędrówka polskimi kolejami w siną dal. Jak jubileusz to nie może się obyć bez specjalnej oprawy, bez fajerwerków. I promocja kolejowa, i miejscowości, i rywalizacja o miano najatrakcyjniejszego miejsca z podróży, muszą być wyjątkowe. Hmmm. Jak pomyślałem – tak wymyśliłem. We wszystkich moich dotychczasowych podróżach korzystałem z usług tańszego z dwóch czołowych krajowych przewoźników – Przewozów Regionalnych. Przyszedł więc czas droższego dla kieszeni podróżnych gracza na rynku przewozów kolejowych w Polsce – spółkę Intercity. W przeciwieństwie do przeważnie krótkich tras kolei regionalnych, ta spółka oferuje przede wszystkim kursy dalekobieżne – tańsze TLK -Tanimi Liniami Kolejowymi (niegdyś pociągi pospieszne) oraz droższe IC- Inter City (niegdyś ekspresy). Ceny za przejazd tymi pociągami są oczywiście wyższe niż w Przewozach Regionalnych, jednak i tu widać starania o pozyskanie klientów w postaci licznych promocji. Wśród nich jako pierwszą wybieram najtańszą opcję promocyjnego podróżowania, bo z tym świętowaniem jubileuszu nie można przecież przeholować J A jest to „Bilet Podróżnika”. Za 67 złotych możemy korzystać z przejazdów w 2 klasie wszystkich pociągów TLK od piątku godziny 19 do poniedziałku godziny 6 rano. Więcej o tej promocji znajdziesz w zakładce PROMOCJE KOLEJOWE.
Mimo iż podróżując pociągami spółki Inter City możemy
sprawniej dojechać na duże odległości, to liczba osiągalnych miejscowości jest
ograniczona. Wynika to z faktu, iż pociągi tego przewoźnika kursują tylko
wybranymi głównymi szlakami zatrzymując się na większych stacjach i węzłach.
Tym razem jednak mi to nie przeszkadza, bo miejscowości mają być duże i piękne
- jubileuszowe, specjalnie na tą okazje
dobrane. I najpewniej byłaby to stolica, ale mi jedna nie wystarczy. Będą to
trzy stolice. Trzy stolice mające ze sobą coś wspólnego. Będą to stolice
Śląska! Dobrze mi znany i uwielbiany Wrocław z Dolnym Śląskiem, całkowicie mi
nieznane Opole ze Śląskiem Opolskim oraz już odwiedzane bez zachwytów Katowice
z Górnym Śląskiem. I tak, ja malutki Wielkopolanin swoją skromną osoba postaram
się najpierw skrzętnie opisać a potem wybrać najatrakcyjniejszą stolicę Śląska.
Nie zapominam o Jubileuszu. I przy tejże rywalizacji warunki muszą być fair. W
każdym z tym miast spędzę dokładnie 3 godziny na spacerze przez centrum. Równe
szanse zostały jednak okopane dużym trudem planowania. W przypadku IC
częstotliwość kursowania jest dużo rzadsza niż w przypadku przewozów
regionalnych. Udało mi się jednak dopiąć plan prawie idealnie. Z samego rana
wyruszam na Wrocław, popołudnie spędzę w Opolu, a wieczór należy do Katowic. Pozostała
tylko kwestia wieczoru i powrotu. Trzymając się zasad fair play tej rywalizacji,
w żadnej z tych miejscowości nie zatrzymam się na imprezce czy noclegu. Więc co
ja ze sobą już przecież późnym wieczorem zrobię? Tu wyłania się kolejny duży
plus IC – nocne kursy pociągów. A że z Katowic do Poznania nocny pociąg akurat
jedzie to plan dopięty na całego J A ja się mam nadzieje wyśpię i już o 7 rano będę z
powrotem w domu J
W skrócie mój plan – w podróży 22h18min i 704km – w
poszukiwaniu nieodkrytego we Wrocławiu, w poszukiwaniu nieznanego w Opolu, w poszukiwaniu czegokolwiek w Katowicach…