A wcześniej… (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/09/nowa-sol.html)
Z Nowej Soli do Zielonej Góry docieramy wczesnym wieczorem.
Zwiedzanie zakątków miasta zostawiamy na następny dzień, a na pierwszy ogień
ocenie zostanie poddane tutejsze życie nocne, do którego właśnie poczyniliśmy
przygotowania. W pełni gotowi w dobrych nastrojach około godziny 22 pojawiamy
się na mieście. Starówka robi na mnie naprawdę duże wrażenie. Na rynku - w ogródkach
koncerty, pomiędzy przewijający się tłum, miasto żyje. Spośród kilku możliwości
wybieramy położony na Starym Rynku topowy klub z młodzieńczych lat koleżanki J.
Centralna część klubu z parkietem – godna krakowsko- kazimierskich kafejek. Zapowiada się niezła zabawa. Klub o charakterze rockowym – z czasów liceum już dawno wyrosłem
ale zobaczymy jak bedzie. I zobaczyłem... że czasy liceum cały czas we mnie żyją - największe polskie szlagiery rockowe i
parkiet nasz. Jedyny mankament knajpy to prawdziwie jak za komuny kolejki po
piwo. My zakończyliśmy już nocne wojaże, jednak ulice Zielonej Góry tętniły
życiem nadal – prócz odwiedzonego przybytku, miasto dysponuje jeszcze innymi dużymi
klubami z różnorodną muzyką i klimatem, do tego stylizowane na PRL knajpki z
tanim piwem - myślę więc, że każdy coś dla siebie znajdzie. Ja znalazłem i jestem
zachwycony. Czy mój zachwyt zostanie podtrzymany gdy trzeźwym okiem spojrzę na
oświetlone porannym słońcem miasto? Długo na odpowiedź czekać nie musiałem. Jak
to po imprezie, noc krótka i miałem wrażenie, że ledwo się położyłem a już
budził mnie kolejny dzień. Szybkie zbieranie sił i wyruszamy na niedzielno-
poranny podbój miasta. Trzygodzinny spacer Zielona Górą i jak nocą – zachwyt. Urodziwe
deptaki, wąskie klimatyczne uliczki, wszędzie staromiejska zabudowa, do tego
nadające charakteru miastu winobraniowe figurki a także zabytki – kościół
stylowo jak z Bawarii, ratusz czy też konkatedra – wszystko tworzy spójną
całość pięknego starego miasta. Do tego tuż obok starówki położona na wzgórzu
obrośniętym winoroślami palmiarnia, naprzeciwko dla zakupocholików znajdująca
się w odrestaurowanej poindustrialnej budowli galeria handlowa. Dopełnieniem spaceru była wizyta na stadionie
dumy miasta – żużlowego Falubazu. Jednym słowem – warto odwiedzić Zieloną Górę,
zwłaszcza przy okazji licznych tu imprez cyklicznych jak festiwal piosenki
rosyjskiej, kabaretobranie czy znane na całą Polskę winobranie. A ja już kończę
swoja wyprawę w lubuskie z głową w mętliku, która część województwa jest
ładniejsza....
Do początku podróży… (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/09/podroz-4.html)
Dworzec kolejowy
Deptak na ulicy Kupieckiej
Pomnik Bachusa
Kościół pw. MB Częstochowskiej
Ratusz
Konkatedra
Palmiarnia Zielonogórska
Galeria handlowa Focus w dawnych zabudowaniach fabryki włókienniczej
Duma miasta
Stadion żużlowy