SULECHÓW




A wcześniej... (http://podroze-pkp.blogspot.com/2012/09/podroz-4.html)

Kolejną podróż czas zacząć. Z samego rana torba na plecy, rower pod rękę i wyruszam na podbój południa województwa lubuskiego. Panie w kasie biletowej już nie długo chyba bez pytania na sam mój widok będą wystawiały bilet turystyczny na REGIO. Już słyszę zapowiedzi… „pociąg z Piły do Zielonej Góry wjechał na tor przy peronie piątym”. Na peronie czeka na mnie znany każdemu pasażerowi pociąg o wdzięcznej nazwie Elektryczny Zespół Trakcyjny. Bez perturbacji po 2 godzinach docieram do Sulechowa. Trzyperonowy dworzec – kiedyś musiał tętnić życiem – dziś czynna jest już tylko linia Zbąszynek – Czerwieńsk. Lata świetności ma też za sobą budynek dworcowy, ale nadal jestem pełen nadziei na miłe zaskoczenie. Niestety im dalej w głąb tym…. Przed budynkiem dworcowym mało zachwycający skwer i co najgorsze kompletny brak planu miasta czy też jakichkolwiek oznaczeń – dobrze, że mam rower, to nie będę błądził wieczność. Zawsze w internecie można wyczytać czym miasto może się pochwalić, jednakże zwiedzanie z laptopem w ręku, żeby wszędzie trafić może skutecznie odstraszyć. No nic, strzępki informacji w głowie i zwiedzamy na czuja – na szczęście nie jest to metropolia. Postanowiłem poruszać się wzdłuż jednej z głównych ulic miasta i tak udało się dotrzeć do pozostałości zamku – zachowana wieża zamkowa z tarasem widokowym, pozostałości murów obronnych, zadbany teren wokół, wszystko sprawia dobre wrażenie. Jestem już niedaleko rynku. W ścisłym centrum typowa małomiasteczkowa zabudowa, niestety też z naleciałościami poprzedniej epoki przy samym placu Ratuszowym. Całość zyskuje jednak dzięki ładnemu ratuszowi po środku. Niedaleko rynku pokaźny monument architektury sakralnej - kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, a tuż za nim kolejne fragmenty murów obronnych z jedyną zachowaną bramą do miasta. Przemieszczam się już w kierunku trasy na Zieloną Górę. Po drodze napotykam ładną zabudowę pałacową, w której obecnie mieści się rektorat tutejszej Wyższej Szkoły Zawodowej. Wyjeżdżam już z Sulechowak, niestety rozczarowany – kurortem na pewno tego miasta nazwać nie można. Sulechów niczym szczególnym się nie wyróżnia ale nie jest też pozbawiony godnej uwagi zabudowy. Jednakże podejście władz miasta do turystów, a raczej jego brak, nikogo tu nie przyciągnie. Postawienie planu miasta (nie było go też przy ratuszu), wyznaczenie trasy turystycznej po tych najważniejszych punktach dużo nie kosztuje, a miasto staje się bardziej konkurencyjne nie tylko dla turystów ale też dla inwestorów. Przy mieście przebiega krajowa "3" i na dzień dzisiejszy na chwile oddechu w trasie wybrałbym opisywany podczas poprzedniej podróży i oddalony o niespełna 20km Świebodzin, a nie Sulechów. Trójmiasto to jednak trzy miasta więc podążam rowerkiem dalej na Zieloną Górę.


 
 Dworzec kolejowy
 
 Zamek (obecnie Sulechowski Dom Kultury)
 
 Ratusz miejski
 
 Kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świetego
 
 Brama Krośnieńska z fragmentami murów obronnych
 
budynek Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej