Bywają w życiu chwile, gdy irracjonalna wyobraźnia bierze górę nad rozsądkiem i rozumem….
Goszcząc w poszukiwaniu NAJPIĘKNIEJSZEGO MIEJSCA W POLSCE ZIMOWĄ PORĄ w ruinach zamku w Czorsztynie przytrafiło mi się właśnie taka sytuacja!
Zamek ten, o początkach datowanych na XIV wiek, przeżywał zarówno chwile świetności, z królewskim tu bytowaniem włącznie, jak również chwile upadku, gdy był oblegany i zdobywany. W kartach historii zapisało się między innymi opanowanie Czorsztyna przez Aleksandra Kostkę Napieralskiego – przywódcę chłopów podhalańskich, w czasie trwania buntu chłopskiego w 1651r. Po 10 dniach oddziały wysłane przez biskupa krakowskiego odbiły zamek, a sam Napieralski wkrótce za zdradę oraz bunt został skazany na śmierć i nabity na pal….
Wczesny ranek. Kasa dopiero co otwarta. Ruiny zamku zwiedzam ja jedyny.
Szum wiatru, szelest liści, ustało, cisza i nagle potężny huk drzwi! Grobowa cisza. Ze strony dziedzińca dobiega skrzypienie śniegu pod nogami. O nie Panie Napieralski! Tak się bawić nie będziemy! Czym prędzej podążam w poszukiwaniu jego ducha!
Na górze, na dole, w zamkowych wnętrzach? Gdzie on mógł się ukryć?!
Kolejne piętra, baszta, nawet z okien… po duchu ani śladu!
Jedyne co znalazłem, jedyne co zobaczyłem, to przepiękne widoki na Pieniny, na pokryte krą jezioro Czorsztyńskie, na znajdujący się po przeciwnej stronie jeziora zamek w Niedzicy.
Aż tu nagle… dźwięki odgarniacza do śniegu! Duch odgarniający śnieg? Tego jeszcze nigdzie nie grali! Zbiegam szybko na dziedziniec. Ach to Pani!
Do widzenia! Żegnam grzecznie Panią kasjerkę, żegnam Czorsztyn. J