W OBRONIE ŁODZI... LIVERPOOL (epilog)

You have a beautiful city!



 
I odwet mój byłby w pełni udany, i bitwa o nasz honor niezaprzeczalnie zwycięska, gdyby nie… nasza polska natura! Ja bowiem, i głęboko wierzę, że my wszyscy, jesteśmy zbyt mili, zbyt sympatyczni, by tak krytykować, by tak niesprawiedliwie oceniać. A taką niesprawiedliwą oceną byłby na pewno obraz Liverpoolu zniszczonego, opustoszałego i brudnego. I mimo, że wszystko co niedobrego o Liverpoolu napisałem jest prawdą, wyjeżdżam stąd zauroczony tym miastem. Bo tak już jest. Bo tak jest w każdym mieście. Są miejsca piękne i budzące zachwyty, są też miejsca nie przynoszące chluby, a wręcz odstraszające. Nie należy jednak skupiać się na negatywach, tylko czerpać z każdego miejsca to co najlepsze. Może i krytyka jest konstruktywna, lecz przyjmowany najlepiej jak potrafimy gość jest ostatnią osobą do niej uprawnioną. A że ja zostałem przez tubylców niezwykle gościnnie przyjęty, że Liverpoolczycy okazali się przesympatyczni i przyjacielscy, wstyd byłoby na przygnębiającym obrazie Liverpoolu poprzestać i takim fałszywym przeświadczeniem, podobnież urągającemu stylowi Pana Culliforda, chwalić się światu. Czas więc nadszedł przedstawić prawdę, czas więc nadszedł brytyjskim przyjaciołom wykrzyczeć… You have a beautiful city! Zabytki takie jak przeolbrzymia anglikańska katedra, przystań z Pier Head z kolosalnymi gmachami, jak również inne elementy wpisanego na listę UNESCO zespołu Maritime Mercantile City, przebudowane na centra kulturalne doki portowe, a także największa poza Chinami brama chińska do China Town. Atrakcje takie jak liczne galerie i muzea, największy w Wielkiej Brytanii kompleks sklepów na „świeżym powietrzu”, Echo Arena czy też Diabelski Młyn tuż u brzegu kanału Mersey. I wreszcie te angielskie szczególności, jak niby monotonne lecz urokliwe osiedla czerwono ceglastych szeregowców, jak niby jednakowe lecz niezwykle specyficzne taksówki, jak niby zwykłe lecz jedyne w swoim rodzaju czerwone budki telefoniczne. To wszystko buduje obraz Liverpoolu jako przepięknego miejsca łączącego nowoczesne szklane konstrukcje z piękną stylową zabudową, łączącego wyrafinowane salony z powalającym na kolana klimatem dawnych hal portowych, tworząc w ten sposób jeden jedyny i niepowtarzalny klucz do serc wszystkich przybywających tu gości. Nie zapominajmy jednak, że taki właśnie niepowtarzalny klucz ma też Łódź, że i w tym mieście jest dużo wspaniałości, a zrujnowałości mają swój wdzięk.
Wizyta zakończona, wracam już na ojczysta ziemię. Zamiast walczyć z niedorzecznościami „The Sun” lepiej zająć się dalszym po Polsce podróżowaniem, dalszym Polski podziwianiem.
Widok na centrum
 
Albert Dock
PIER HEAD: Royal Liver Building
PIER HEAD: Cunard Building
PIER HEAD: Port of Liverpool Building
St George's Hall
Katedra anglikańska
Stacja Liverpool Lime Street
Brama do China Town