KWIDZYN

"... Musze przyznać, że może i mniejszy od tego malborskiego, ale architektonicznie połechtał moje zmysły na całego..."



Podróż powrotna z Tczewa do Malborka, a potem Kwidzyna, jako jedyna przebiegła bez opóźnień. Co nadto, pozwoliła mi poczuć się prawdziwie po europejsku. Chyba klimat z tczewskiego bulwaru mi się utrzymał. Ale jak inaczej to nazwać. Pociąg z Tczewa do Malborka – zwykły osobowy a pełen komfort, znany mi z podróży pociągami w Niemczech. Ładnie, schludnie, wygodnie, czysto, wyświetlacze i inne bajery – prawdziwa Europa! Niczego sobie też znany mi już szynobus kolejowej spółki Arriva, który zawiódł mnie po przesiadce w Malborku do samego Kwidzyna. Powitał mnie zabytkowy budynek dworcowy. Jego stan, jak i życie kolejowe w tym mieście, podupadły. Chociaż zdarzało mi się już podczas moich podróży odwiedzać dworce z mała ilością połączeń, a mimo to były ładne i zadbane. Główna alejka prowadząca do centrum o zwartej kamieniczkowej zabudowie budzi nadzieje, że nie tylko zamek będzie tu do podziwiania. Ten jednak idzie na pierwszy rzut. Musze przyznać, że może i mniejszy od tego malborskiego, ale architektonicznie połechtał moje zmysły na całego. Szybko więc pędzę do środka. Tu już klimatem do Malborka nie dorasta. Tak jak tam można było chociaż na chwile momentami poczuć się jak w tamtych czasach, tak tu może piwnice miały jakiś klimat ale kolejne piętra już kompletnie zostały go pozbawione. Niby zostały zachowane reprezentacyjne zamkowe zakątki, reflektarze, ale jakoś mało i surowo, bardziej muzealnie niż zamkowo. Na dobitkę odwiedziłem część zamku, gdzie znalazłem się na wystawie przyrodniczej. Podstawówkę z biologii przerobiłem po raz kolejny w swym życiu i szybko mury zamkowe opuściłem. Na koniec, by tylko pozytywne wrażenia zachować, jeszcze raz zaduma nad widokiem zamku z zewnątrz… przepiękny! Obok katedra. Olbrzymia. Środek też zachwycający. Do tego w piwnicach krypta władców krzyżackich – niestety kasy biletowej nie znalazłem i pokierowałem się już ku centrum. Niby starówkowy charakter, ale przy bliższym przebywaniu – jakoś też bez charakteru. Podobnie jak w Malborku – zauważalny brak centralnego miejsca. Nawet jeśli starówka jest tylko stylizowana, to konieczność umiejscowienia rynku jest niepodważalna. To on nadaje klimatu, to on jest symbolem centrum miasta. Dalej, podobnie jak w Malborku, klimaty i zabudowania garnizonowe. Tutaj jednak armia już dawno się wyprowadziła. Wracam już na kwidzyński dworzec. Podsumowując moją wizytę w Kwidzynie - i tu znów analogia do Malborka – połączony z katedrą zamek na pewno wart zobaczenia i zachwytów, jeśli chodzi o samo miasto niekoniecznie. Ale pobyt mój tu był krótki. Może coś jeszcze ciekawego Kwidzyn w sobie kryje. Jeśli tak jest – piszcie, komentujcie! Ja tymczasem już się zbieram w drogę powrotna do Poznania. Jak się okazało – o czy już wspominałem – niekończącą się drogę do Poznania. Piękne pagórkowate widoki stały się traumą pasażerów szynobusu, który miał problem z podjechaniem pod właśnie jeden z takich pagórków. Z perypetiami dotarłem jednak do Torunia, i dalej do Poznania. A my spotykamy się na kolejnej podróży!


TRASA
Szczegółowy plan miasta Kwidzyna znajdziesz pod adresem www:


1. Dworzec kolejowy
2. Zabytkowy gmach d. gimanzjum
3. d. Siedziba Ziemstwa
4. Spichlerz
5. Zamek kapituły pomezańskiej
NA ZAMKOWYM DZIEDZIŃCU
W ZAMKOWYCH WNĘTRZACH

6. Katedra

7. Pałac Fermora (ob. szkoła), 8. Budynek poczty
 9. Kościoł Świętej Trójcy

10. Dawne koszary
11. Budynek Starostwa Powiatowego

Więcej o zabytkach Kwidzyna znajdziesz pod adresem www:


DOJAZD



PODRÓŻ 12

 A wcześniej...

Do początku podróży...